czwartek, 19 marca 2015

GROteska, czyli pomieszanie konwencji


Zastanawialiście się kiedyś, co by było gdyby wprowadzić do gry element niepasujący do jej konwencji? Mały pierwiastek odróżniający się klimatem i stylistyką od reszty. Zmianę, która odrobinę zniekształci odbiór danej postaci i nada jej innego wyrazu. Nie kusiło Was, aby napisać danemu bohaterowi alternatywny życiorys lub grze inny scenariusz?








Mam tu na myśli podobne przypadki do tych, gdzie gracze tworzyli alternatywne zakończenia gry, jak np. w Super Mario Bros. Lista takich wymyślonych zakończeń jest tak naprawdę długa - mogło się przecież okazać, że Mario jest homoseksualistą i wcale nie jest zainteresowany księżniczką lub przez całą grę biegł w złym kierunku. Podobnie z osławionym Slenderem - może on tylko szukał odrobiny czułości?


Myślę, że za większością gier stoi dużo pokus ze strony graczy. Próba oswojenia nieludzkich czy brutalnych zachowań głównych bohaterów, ogromne zamiłowanie do danej postaci lub serii lub po prostu zabawa konwencją. Czasem zdarza się ze pokusy są tak silne, ze nie mogą się im oprzeć sami twórcy gry i przemycają do niej pewne treści, puszczając tym samym do graczy oko.


Idealnym przykładem jest sekretny poziom w Diablo 3 (Whimsyshire/Whimsydale), do którego możemy dostać się spełniając odpowiednie warunki lub wykonując właściwe czynności. Poziom ten wykracza poza jakąkolwiek miarę słodyczy. Jeśli oglądaliście kiedyś w internecie urocze zwierzaczki w kostiumach innych uroczych zwierzaczków, to tak - to jest mniej więcej ten poziom cuteness. Raz odkryty zmienia na zawsze postrzeganie gry. Daje bowiem takiego kopa, że niejednego fana serii zapewne przyprawił o ból głowy i oczopląsy, a feerię barw, którą roztacza, trudno wymazać z pamięci. W trosce o Wasze zdrowie i o to, abyście wciąż rośli nieskażeni dobrocią i pielęgnowali mrok w Waszych sercach, nie wkleję na bloga screena z gry z tym poziomem.


Mortal Infant


Innym przykładem, gdzie twórcy pojechali z tematem, było tzw. babality wprowadzone w drugiej części słynnej już serii Mortal Kombat. Ten charakterystyczny rodzaj fatality pozwalał zwycięzcy na zamianę przeciwnika w dziecko. Był również ciekawym elementem gry, zdecydowanie odcinającym się od całej konwencji mrocznej naparzanki. Czy podobało się to graczom? Noooooo nie do końca. Opinie były podzielone, pojawiło się dużo krytyki - podobnie zresztą jak w przypadku powyżej wymienionego poziomu z Diablo 3.


W obliczu nadchodzącej premiery nowego Mortal Kombat, tym razem z liczbą X na końcu, zastanawiam się, jakby to było, gdyby twórcy i tym razem dali upust swojej wyobraźni i skrywanym pokładom dzikości. Teasery, którymi raczą fanów są full poważne. Świetne postacie wraz z dostępnymi różnymi stylami walki, bardziej interaktywne plansze. Lecz kto wie, może i tym razem zrobią graczom psikusa. Termin jest bowiem bardzo sprzyjający - nadchodzi Prima Aprilis, a wraz z nim święta wielkanocne, podczas których, jak wiemy, popularnością cieszą się (easter)eggi. Może twórcy zdecydują się nawet wprowadzić któreś z dodatkowych fatality zaproponowanych przez fanów gry. Nie ukrywam, że niektóre z poniższego filmiku mają potencjał.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz