poniedziałek, 2 marca 2015

Dlaczego pokochałam zombie?



Wydaje się, że zombiaki już na stałe zadomowiły się w naszej popkulturze. Są tacy, którzy zapewne mają ich już dość, oraz, tacy jak ja, którym możemy przypiąć etykietkę zombiefana.



Kim jest zombie?



Według książki The Zombie Survival Guide Maxa Brooksa, zombie (lub też nieumarłym czy żywym trupem), staje się człowiek zaatakowany wirusem Solanum:
Żywe trupy nie są produktem magii ani żadnych innych sił nadprzyrodzonych. To produkt zmian powodowanych w organizmie przes wirus Solanum venderhaveni, [...] Wirus przedostaje się krwiobiegiem z zainfekowanego miejsca do mózgu. Sam mechanizm działania wirusa nie jest do końca rozpoznany, ale wirus atakuje komórki płata czołowego, mnożąc się i stopniowo prowadząc do ich zniszczenia. W trakcie tego procesu ustają wszystkie funkcje życiowe organizmu. Gdy zatrzymuje się akcja serca, zombityk (chory na zombizm) zostaje uznany za biologicznie zmarłego. Nie następuje jednak pełna śmierć, gdyż mózg pozostaje zdolny do działania, choć znajduje się w uśpieniu. W tej fazie zmiany chorobowe spowodowane atakiem wirusa są już tak zaawansowane, że mózg mutuje się w organ zupełnie odmienny od normalnego. [...] Taki 'zmartwychwstały' organizm staje się zombie, członkiem armii 'żywych trupów', znanych także pod ludową nazwą 'umarlaków'.

Oczywiście wirus ten potrafi ukrywać się pod różnymi nazwami. W serii Resident Evil był to tzw. T-virus, z kolei H1Z1 to nazwa mutacji z gry o tym samym tytule.


Co jednak sprawia, że są tak wdzięcznym tematem do tworzenia gier, książek, filmów oraz seriali?





Odpowiedź nie jest prosta. Myślę natomiast, że przeważa tu argument, iż postać zombiaka można wpisać w nieskończoną ilość konwencji. Jest niezwykle plastyczna i można ją ograć na mnóstwo sposobów. Z założenia jest to groźna postać z horroru - i tak też przedstawia ją wielu twórców. W serii The Walking Dead (serial, gra, komiks) zombie zachowują się i wyglądają tak, jak przywykliśmy o nich myśleć i je sobie wyobrażać. Mianowicie są one powolne, pozbawione chociażby cienia intelektu i niezwykle kąśliwe. Wydają charakterystyczne dźwięki, a unistestwić je na dobre można za sprawą destrukcji czaszki, a raczej tego, co kiedyś było mózgiem. O takich nieumarłych przeczytać możemy w wyżej wymienionej książce Maxa Brooksa czy obejrzeć w klasykach kina grozy, jak Noc żywych trupów czy stosunkowo nowej produkcji World War Z (gdzie nota bene oberwało się reżyserowi za to, że jego zombiaki miały za dużo sił witalnych i zamiast tradycyjnie powłóczyć nogami, gnały jak Usain Bolt w przyciasnych spodniach). 



Nieco inną kategorią są gry. Tam zwykle zombie również jest tradycyjnym zaplutym i zakrwawionym, powolnym tworem, lecz trudno, żeby było inaczej. Musimy w końcu mieć jakiegoś antagonistę, aby fabuła miała ręce i nogi, a gracz miał okazję się z czymś zmierzyć. Lista gier traktujących o żywych trupach jest długa. Pozwólcie więc, że wymienię tylko te najważniejsze serie i tym samym wykorzystam limit słowa "dead" na najbliższe pół roku.
           oraz

  • mój ulubiony tryb kooperacyjny dostępny w niektórych częściach serii Call of Duty (Kino der Toten <3)



Celowo nie wspomniałam tu o jednej z serii, jaką jest Plants vs. Zombies, gdyż odbiega ona od zawartych w powyższych produkcjach konwencji, a to co zrobili z postacią zombiaka twórcy gry, sprawia, że mam ochotę tulić do piersi tych nieporadnych zwyrodnialców natury. Nie skłamię także, jeśli powiem, że gra Plants vs. Zombies 2: It's about time to moja ulubiona gra na urządzenia mobilne. A gram w nią, jak się ostatnio okazało, prawie codziennie od roku (zwariowała, czy co?). A dzieje się to głównie za sprawą eventów, którymi każdego dnia raczą nas twórcy, a także wciąż dodawanym do gry contentem w postaci nowych światów, trybów czy leveli. Przyznam się Wam także, że to ta gra była dla mnie inspiracją do napisania tejże notki.

Plants vs. Zombies to nie jedyna produkcja, mająca "ocieplić" wizerunek tych krwiożerczych kreatur. O tym, w jak różny sposób można jeszcze przedstawić postać nieumarlaka świadczą komedie, takie jak Zombieland czy Wiecznie żywy. Nie chcę wydawać osądu, czy są to udane produkcje, czy nie - służą tutaj wyłącznie, jako przykład na to, że z zombie, jak z przyjacielem - i do tańca i do różańca. Sprawdzi się zarówno w komedii, jak i horrorze.

Po drugiej stronie barykady


Zastanawialiście się kiedyś, jakby to było zagrać w grę komputerową, w której to Wy przewodzicie hordzie żywych trupów? Mówiąc szczerze, chętnie odpaliłabym taką pozycję, w której można poczuć się, jak spragniony świeżej krwi zombie. Myślę, że jest to pewna nisza na rynku gier komputerowych związanych z umarlakami. Kto wie, może pewnego dnia na rynku ukaże się "Zombie Symulator 2015". Istnieje tylko ryzyko, że mogłaby być to dość nużąca rozgrywka...

Powyższe rozważania dotyczą wyłącznie gier komputerowych czy filmów, ponieważ rozwiązania, w których gracz wciela się w rolę zombie, nie są obce grom planszowym. Tam jednak łatwiej przemycić i zaimplementować pewne mechanizmy. Za przykład niech posłuży jedna z moich ulubionych karcianek wydawnictwa Portal o wdzięcznej nazwie Zombiaki, która doczekała się także sequelu - Zombiaki 2. Jeden z graczy wciela się w rolę hordy nieumarłych i atakuje, a zadaniem drugiego, grającego ludźmi, jest obrona. Polecam! Tym bardziej, że nie jest to duży wydatek, a pudełko z karcianką można zabrać ze sobą wszędzie.


Podobnie sprawa się ma z planszówką, jaką jest Last Night on Earth: The Zombie Game. Tutaj także twórcy gry dali nam wybór, po której stronie staniemy. Niestety, z tego, co wiem, gra nie została wydana w polskiej wersji językowej. Ale przy odrobinie wysiłku włożonego w przetłumaczenie instrukcji, nie powinno to stanowić problemu.

Myślę, że na uwagę zasługuje także inna planszówka - Zombicide. Tytuł zbiera bardzo dobre recenzje. Cena jest zabójcza, ale biorąc pod uwagę, co zawiera pudełko - myślę, że warto.

Lista planszówek z tematyką zombie jest bardzo długa. Nie będę tu wymieniać wszystkich tytułów. Zainteresowanych odsyłam do TEGO rankingu na stronie www.boardgamegeek.com.






Zdaję sobie sprawę, że w tym poście zabrakło niektórych kluczowych tytułów gier, czy klasyków kina, notka ta jednak nie miała mieć funkcji informacyjnej. Myślę, że gdybym chciała opisać wszystko, co traktuje o umarlakach, to zasnęlibyście podczas czytania. Jeśli brakuje czegoś, co bardzo lubisz i czym chciałbyś się podzielić, to zapraszam do komentowania, a jeśli nadal nie jesteś przekonany, co do tego, że zombiaki są AWESOME, to chyba nic już Cię nie przekona. No chyba, że to...










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz